Kontrowersyjny pomysł Ryanair na cięcie kosztów. Irlandzkie tanie linie lotnicze Ryanair chcą sprzedawać miejsca stojące w swoich 250 samolotach. Michael O’Leary – prezes firmy uważa, że uda mu się spełnić wszystkie wymogi bezpieczeństwa, a bilet dla stojącego pasażera kosztować ma jedynie od 4 do 8 funtów. Czytamto samo na włoskim Corriere de la sera i oczom nie wierzę. Najpierw opłata 1 euro za kibelek a teraz „tramwajowy”komfort przelotu. Rozumiem, że linie nie planują taryfy „stand” na lotach np nad może Śródziemne. Bo zanim będziemy cieszyć się widokiem lazurowej tafli wody to nogi nam już do d…wejdą. Osobiście widziałbym takie rozwiązanie w lotach, które nie trwają dłużej niż 1,5 godziny. Optymalnie godzinę, bo tyle czasem dojeżdżałem do pracy autobusem.
Przewoźnik już skonsultował swoje plany z Boeingiem. Niebawem odbędą się testy nowej formy latania – donosi natomiast „The Daily Telegraph”. Przedstawiciele brytyjskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego nie kryją zdziwienia planami irlandzkich linii. Przypominają, że zgodnie z przepisami pasażer musi siedzieć zapięty w pasy bezpieczeństwa podczas startu i lądowania samolotu oraz w czasie turbulencji.
– Nie ma problemu – mówią pomysłodawcy i skrobnęli coś takiego, co prezentuje grafika obok, że można stać i być zapiętym. Dodatkowo oparcie ma być lekko pochylone, by obniżyć nacisk na nogi i ciężar ciała. A gdzie będzie kamizelka ratunkowa. Ryanair zamierza usunąć ostatnie 10 rzędów foteli i dwie toalety, aby zrobić miejsce na 15 pionowych rzędów siedzeń, pozwalając podróżować do 50 osób i więcej obniżenia kosztów biletów czasem o kilkadziesiąt procent.
Bieda dotyczy wszystkich lub po prostu coś staje się powszechne ;)