Odwiedziłem dziś jeden z elementów Szlaku Zabytków Techniki, mieszczące się w dawnej rozdzielni energetycznej Muzeum Energetyki. Powstało w 2002 roku z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Energetyki (taka nazwa). Jak twierdzi prezes Zbigniew Lorek, przez placówkę przewinęło się ponad 20 tys. ludzi. I dobrze.
Na miejscu zobaczymy około 4300 eksponatów a wśród nich takie hity jak Generator Tesli, stary projektor na lampę łukową, olbrzymie żarówki – między innymi latarniowe, silnik Deutza z oczyszczalni ścieków w Bytomiu czy Stanowisko do demonstracji wyładowania po powierzchni szklanej butelki (polecam, mocne!).
Na miejcu oprowadza miedzy innymi inż. Adam Wisthal, zapaleniec, który to miejsce tworzył od początku. Dzięki takim ludziom właśnie powstają najcenniejsze rzeczy, jak choćby słynne Muzeum Chleba w Radzionkowie. – Na miejscu pokazujemy prąd elektryczny, przestrzegamy przed nim. Ale można również zobaczyć jak prąd się „porusza” a nawet jak pachnie – opowiadał mi Wisthal. Aby dostać się do muzeum trzeba zjechać w Łaziskach ze słynnej Wiślanki na wysokości Huty Łaziska. Potem jedziemy aż pod budynek dyrekcji Elektrowni i tuż obok mała zielona budka (dawniej stacja transformatorowa) informuje nas, że jesteśmy na miejscu.
Cześć Marcin :)
Ładne fotki, poproszę o więcej.
pozdrawiam
Maciek
Nie wiem jak prąd pachnie, ale na pewno wiem jak szarpie :)Strona polecana przez serwis http://www.museo.pl
Naprawdę jestem pod wrażeniem ! Jestem zapalonym elektrykiem , a same te fotki już mnie podniecają i z chęcią bym odwiedził te miejsce . Pozdrawiam założycieli muzeum i życzę dalszej motywacji do pracy