Jestem przekonany, że najbardziej utytułowany śląski klub nie zdziadzieje w niższej lidze. Że marka, którą zna cała piłkarska Europa obroni się sama. Czy to z budzetem 3 czy nawet 4 -krotnie niższym. Kibiców na pewno nie zabraknie, pewnie pojawi się nawet wyścig po karnety, bo przecież na jesieni rusza budowa nowego stadionu. A, ze da się pokazał to np jeden z ostatnich meczów Fortuny Dusseldorf, gdzie na III lidze pojawiło się prawie 50 tys. widzów. Że nei wspomnę o 35 tysiącach Leeds. Zagadałem po meczu Radka Majdana, który nie wyglądał na zadowolonego, że Górnik spada. Z resztą nikt powazny w polskim futbolu z tego faktu nie jest zadowolony. Powiedział, że są dwie szkoły: jedna, że KSG wejdzie spokojnie za rok do ekstraklasy, druga, że bedzie odbijał się w górnej części tabeli przez wiele lat jak jego imiennik z Łęcznej.
Teraz przerwa, uspokojenie, analizy. Mam mieszane uczucia, bo wiele decyzji trenera Kasperczaka uważałem za błędne i dziwne. Sprawa z Madejskim, słabe zmiany, defensywne ustawienie. Ale nie jestem trenerem, odcinam się od gdybania. Z drugiej strony na wiosnę Górnik był jedną z 5 najlepszych drużyn. I kto tu jest mądry?
Górnik spadł. Trudno. Większość kibiców na forum internetowym klubu stwierdza, że paradoksalnie trzeba być może takiego katharsis i oczyszczenia „odbicia się od dna, by móc za rok zaatakować górę”. Historia pokazuje, że da się. Może warto podążać drogą Lecha Poznań? Bo kto dziś pamięta w jakiej sytuacji był ten klub kilka lat temu?
>> Spadek Górnika dramatem Podolskiego
>> Chałbiński: Jest mi przykro, że Górnik spadł
>> Majdan: Górnikowi należy się mistrzowstwo. Czapki z głów!