Cape Nos Emona. Zapomniany przylądek, gdzie fale kroją skały

Jest takie miejsce blisko gwarnego Słonecznego Brzegu, gdzie zalesionymi dolinami nad morze schodzą stada krów i owiec, rolnicy uprawiają ziemię wystawioną na morskie wiatry, Morze Czarne kroi skały w plasterki, aż widać pięknie warstwa po warstwie. Woda jest tu szmaragdowa a ludzi prawie zero.

Jak tu dotrzeć? Trudno, ale dla uciekających przed zgiełkiem kurortów chyba to nie problem. Można pieszo od Świętego Własa i Elenite kamienistą plażą jakieś 3-4 km marszu, jednak trzeba pamiętać o zabezpieczeniu głowy. Piekące słońce od prawej, rozżarzone skały po lewej, idziemy jak w piekarniku. Nic dziwnego, że zatrzymaliśmy się przed samym przylądkiem na jednym z małych skalistych półwyspów, gdzie można było ponurkować, poskakać, poleżeć na skalnych półkach i poczytać książkę. A wszystko przez zostawiony ni stąd ni zowąd… fotel. Tuż nad urwiskiem. Na przylądek można dotrzeć też od strony wsi Elenite. Też ciężko, ale przynajmniej poznajemy uroki bułgarskiej prowincji. Jest jeszcze trasa plażą od północy. Tylko dosyć długa, od Obzoru to jakieś 10 km.

Przylądek lubią surferzy, którzy w spokoju szaleją tu, gdy od wschodu idzie wyższa fala. Miłośnicy przyrody z pewnością zawitają do rezerwatu Irakli (Herkules), chronionego fragmentu plaży w północnej części półwyspu. Na samym końcu na cyplu znajduje się baza wojskowa i latarnia morska. Warto zaznaczyć, że przylątek to miejsce, gdzie góry Stara Płanina wpadają stromo do Morza, więc jest to jakby początek górzystych Bałkanów lub wschodni kraniec gór Europy.

Przylądek Emona to prawdopodobnie najbardziej sztormogenny fragment wybrzeża Morza Czarnego. Dlatego warto sprawdzić pogodę, przed wyprawą. Więcej zdjęć:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Preview: