Piza jest mi bliska z kilku powodów. Bywam tu stosunkowo często, znam już bardzo dobrze miasto i okolice. Piza jest świetnym węzłęm komunikacyjnym dla turystów – chyba nawet lepszym niż wiecznie rywalizująca z nią Florencja. Pociągi jadą stąd w 6 kierunkach – Do Ligurii, doliny Gargafagna, Livorno, Argentario, Florencji i Pistoi a przez Empoli do serca Toskanii. Okoliczne kurorty nadmorskie należą do najbardziej ekskluzywnych we Włoszech a jednocześnie najbardziej powszechnych – w Marina di Pisa czy Tirrenii – ciągle kwitnie życie. Plażowe i nocne. Aż od ujścia Arno do Livorno ciągnie się pas różnego rodzaju plaż – od piaszczystych, żwirowych po kamieniste. Za Livornem w miejscu, gdzie wulkaniczne skały Tokanii łączą się z morzem mamy wybrzeże klifowe, spektakularne, ale i niebezpieczne.
Miłośnicy dzikiej przyrody tuż za rogatkami miasta mogą wejść do Parku San Rossore, chronionego dzikiego wybrzeża z piaskowymi wydmami i nadmorską rożlinnością. Tuż pod miastem w stronę ujścia Arno znajduje się wioska San Pietro a Grado a w niej jeden z najstarszych włoskich kościołów – romański kolos, liczący już ponad 1000 lat. Bacznie pilnowany przez konserwatorów kościół, postawiono w miejscu, gdzie według legendy wylądował statkiem Św. Piotr w ucieczce z Antiochii.
Sama Piza przez wielu uważana jest za nudną. Może trochę tak. Turystycznym sercem miasta jest oczywiście plac Katedralny ze słynną Krzywą Wieżą – dzwonnicą. Na mnie szczególnie ona nie robi wrażenia. Ulice zbiegają się w jego kierunku a ty przeciskasz się z coraz gęstszym tłumie Azjatów z aparatami. Dużo ciekawszy jest przykatedralny cmentarz najbogatszych mieszkańców Pizy, pochodzący z XV wieku. Budzi niesamowite emocje. Ma świetny klimat, rodem z książek Umberto Eco.
Bardzo ładnie prezentuje się natomiast rzeka Arno w centrum miasta. Nie jest może tak spektakularna, jak we Florencji, ale mnogość kolorowych fasad kamienic i sprzyjające warunki na niebie dają świetny efekt, co uchwyciłem w jednej z fotografii. Proporcje ilości malowniczych zaułków i romantycznych uliczek do zwykłych ulic nie są zbyt imponujące, jak np. w sąsiednej Lukce, ale Piza, mająca bezpośrednie śmieszne i tanie połączenie lotnicze z Polską jest świetnym miejscem na zwiedzanie północnej i zachodniej Toskanii. Polecam.
Ja zatrzymując się w Pizie na tydzień ostatnio objechałem sporo systemem wyjazd rano – powrót wieczorem: Cienque Terre, Montenegro, Barga di Garfaniagna, Pistoia, Lucca, Abbetone i Apeniny, Florencja, San Gimignano, Carrara, Livorno
narobiłeś mi smaka tym wpisem, bo do Krzywej Wieży jeszcze nie dotarłem, a i w okolicach jest co robić. pozdrawiam
dzięki, skorzystam z początkiem czcrewa. Mf3j plan: Piza popołudniu po przylocie,spanie, rano brać auto i: Florencja, Montepulciano, Siena i wybrzeżem do Livorno ( 2 dni) i do Pizy na powrf3t trzeciego dnia.
Czy masz namiary na informacje turystyczna w Pizie?Pozdrawiam.E
Czy masz namiary na informacje turystyczna w Pizie?