Bułgaria: Jakie wycieczki fakultatywne ze Słonecznego Brzegu? [OPINIE]

Udając się do Bułgarii zazwyczaj lądujemy w Burgas lub Warnie, co wcale nie znaczy, że, jeśli wykupiliśmy wycieczkę z biura – trafimy w okolice tych miast. Czasem biuro podwozi nas z Warny do Słonecznego Brzegu czy Nesseberu i z Burgas do Złotych Piasków czy Obzoru na północy.

Wycieczki fakultatywne, Bułgaria w JEDNYM MIEJSCU – opisy, ceny – zobacz!

Zawsze polecam zwiedzanie kraju na własną rękę. Jeśli już jednak zapłaciliśmy w miarę atrakcyjną cenę (np. 1300-1400 zł za 14 dni) za zabezpieczenie spania, jedzenia – jak mówię na hotel z biura – resztę pieniędzy można zainwestować w zwiedzanie na własną rękę. Potrzebny jest jednak przewodnik, mapa, notes, długopis i odrobina wiedzy kulturowej, geograficznej. Wiadomo, nic nie zastąpi zwiedzania kraju z punktu A do punktu B, kiedy zazwyczaj więcej zobaczymy, niż zwiedzanie kraju cały czas z punktu A.
Najlepiej zwiedzać dany kraj na początku (jeśli jesteśmy 2 tygodnie), gdyż potem z biegiem dni, jeśli staniemy się przemęczeni czy znudzeni – możemy rozpocząć tzw. tydzień leżenia na plaży. U mnie zazwyczaj ogranicza się od do jednego dnia, chyba, że zabawę z morzu wyhaczamy w zupełnie innych miejscach, niż zatłoczone plaże kurortów.

I tak na przykład wycieczki fakultatywne, które są średnio 50% droższe niż te, które możemy zorganizować sobie sami, nie obejmują takich świetnych miejscówek jak Rezerwat Pobiti Kamani, Półwysep Emona, Góry Sine, Buzludja, Plaża Irakli, port wojenny w Warnie czy Płaskorzeźba Trackiego Jeźdźca w Madarze. Wszystkie one leżą godzina-dwie drogi od zatłoczonych kurortów. Słowo!

panorama sunny beach

Panorama Słonecznego Brzegu, Sunny Beach from Nessebyr

No dobrze, a teraz subiektywne resume na temat oferowanych wycieczek fakultatywnych na bułgarskim wybrzeżu:

Istambuł 1 dzień – lipa, męka pańska, 2/3 wycieczki to ściskanie się z busie i słuchanie narzekania rodaków lub Rosjan. Fatalna organizacja – wszystko wygląda jak wyścig sprinterski.

Istambuł 2 dni – Już lepiej. To miasto wygląda cudownie wieczorem, hotele są w miarę przytulne. 2 dni to absolutne minimum, aby posmakować tego miasta. Uroki wycieczki skutecznie pogorszy zły przewodnik lub niesprawny autokar.

Istambuł 3 dni – Idealny pakiet, ale szczerze mówiąc taniej i chyba lepiej wyjdzie samodzielna wyprawa busem z Burgas, Plovdiw, tani hostel. Cena tych wycieczek to absolutna przesada, sięgająca czasem połowę pobytu w Bułgarii.

Sozopol – Rzeka Ropotamo - Tylko dlatego, że do Ropotamo nie jest łatwo się dostać, można spróbować. Ale jak wstaniecie o 5.00 i dotrzecie o 8.00 do Sozopolu to na pewno uda Wam się dostać na rejs rzeką. Wtedy jest więcej czasu np. na okoliczne wydmy czy skaliste klify pomiędzy doliną rzeki a Sozopolem. Samo miasto – tylko samodzielnie.

Warna, zwiedzanie i Delfinarium – Z biura to głupota. Autobus z kurortów kosztuje 10-15 zł – po godzinie jesteśmy na miejscu. Zwiedzamy sobie więcej, niż w czasie wycieczki. Polecam spacer na falochrony i pod port morski. Taksówką za kolejne 15-20 zł podwiozą Was do rezerwatu Pobiti Kamani i poczekają (dojeżdżają , załatwiają :) ). A na dodatek, jeśli macie zapas czasu można podskoczyć do Balczika.

Sofia, Monastir Rilski – Długo, drogo i daleko. Ale tak naprawdę to jedyna okazja, by za rozsądną cenę spróbować zachodu kraju. Wschód Bułgarii to rejon na osobne wakacje tak naprawdę. Samodzielnie nie uda nam się raczej w podobnej cenie i czasie zobaczyć tego samego. Można, ale tylko dla żądnych zmiany klimatu na 2 dni.

Wielkie Tyrnowo, Arbanasi, Etyra – Warto. Środek Bułgarii, ale transfer przez góry, dlatego ciężko w ciągu 1 dnia samodzielnie to sobie rozplanować, kilka miejsc w ciągu jednego dnia. Wielkie Tyrnowo to niesamowite miasto, jedno z ciekawszych jakie widziałem.

Dolina Trackich Królów, Szipka, Dolina Róż – Łatwiej dostępna z kurortów, Ale na upartego jeśli wcześnie dotrzemy do Kazanłyku – sami damy radę obaczyć grobowce, wybraną plantację róż. Ciężej z dojazdem co cerkwi pod Szipką i na samą przełęcz. A miejsce zapiera dech w piersiach – choć są lepsze widoki i bliższe jak np:

Sliven, Niebieskie Góry - Koniecznie samodzielnie. Do miasta dojedziemy nawet na 10:00 – taksówką pod wyciąg i po 45 minutach jesteśmy na szczycie Gór Sinych. Kosmicznego miejsca, z niesamowitymi widokami, przyrodą i generalnie z małą ilością turystów. Kolejka działa zawsze, nawet tylko dla 2-4 osób.

Płovdiw, Baczkowo – Jest milion połączeń na linii Burgas – Płowdiw, więc po co przepłacać. Monastyr nie jest aż tak daleko od miasta. Z ręką na sercu polecam samodzielną wycieczkę, tylko należy pojechać pierwszym lub drugim kursem z Nessebyru, Burgas czy Słonecznego Brzegu.

Nessebyr, Pomorje – Samemu!!! Cena nie przekroczy 4 biletów komunikacji podmiejskiej! Jeśli w ogóle miałeś w planach fakultatywnie zwiedzić te miasta, to raczej nie powinieneś już nigdy wchodzić na tego bloga (!!!!)

Reszta wycieczek to wyciągacze kasy. Wszelkie wieczory lokalne, safari, rejsy statkiem, nurkowania i inne „zapychacze wolnych dni” znajdziecie zawsze i wszędzie o wiele taniej poza hotelami i rezydentami! Polecam jednak wypożyczyć rower, albo rower wodny i zrobić sobie safari samodzielnie.

11 Comments on “Bułgaria: Jakie wycieczki fakultatywne ze Słonecznego Brzegu? [OPINIE]

  1. przydatne info, dzieki :) kojarzysz moze ile kosztuje bilet do stambulu z burgas? :) czym warto jechac i ile trwa podroz? dzieki

  2. Dzięki wielkie za te porady! W tym roku już nie zdążę, ale na 2014 planuję właśnie zwiedzanie Bułgarii!

  3. Nie wiem czy poprzedni komentarz się dodał, ale w każdym razie dzięki wielkie za dużo mega istotnych informacji. W przyszłym roku na 100% wykorzystam.

    Pozdrawiam

  4. Wita
    Chcemy jechać na 2 dniową do Stanbułu czy może masz jakieś biuro w Słonecznym Brzegu które organizuje takie wycieczki z polskim przewodnikiem.Pozdrawiam

  5. Samemu i poza rezdentami i biurem na wycieczki tak??? a jak się dzieje krzywda albo papieru toaletowego brak to juz do Biura na skargę i do rezydenta???
    Cwaniactwo za grosza nie warte .

  6. Tak, dokładnie tak! Bo po to zapłaciłam w biurze, żebym nie musiała sama martwić się papierem toaletowym. Tak samo jak się stanie krzywda. Bo zapłaciłam za ubezpieczenie podróżne.
    Cwaniactwo to sprzedawanie 2 razy drożej tej samej wycieczki niż za płotem biorą lokalne biura podróży. Gdyby jeszcze te wycieczki były lepsze jakościowo. Ale porównując to lokalni zawsze jakiś tam punkt programu dokładają. A nie będę 2 razy na tą samą wycieczkę jechać. Pytałam. Czy możemy zjechać te 2 km żeby zobaczyć coś co jest na liście „must see”. Nie, bo… tego nie mamy w programie. Nie, to nie – od tamtej pory nie kupuje od rezydentów.
    Dajmy zarobić też miejscowym. Bo kiedyś na milionach turystów zarabiał każdy, a teraz biura :all inclusive, wycieczkę sprzedadzą, auto wypożyczą, a miejscowi nie mają z czego żyć ( nie ważne czy to Hiszpan, Włoch czy Bułgar) bo ledwo jakąś złamaną bransoletkę turyści od nich kupują. A Polska i tak nic z tego nie ma bo wszyscy więksi organizatorzy mają swoje siedziby za granicą np Tui w Anglii.

Skomentuj halina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Preview: