National Geographic i Discovery w internecie. Free i HD

Gdyby pod ranking instytucji czy firm, o których ludzie nie mówią złego słowa podciągnąć markę National Geographic i Discovery z pewnością byłaby w czołówce w towarzystwie Państwowej Straży Pożarnej oraz polskich piłkarzy ręcznych.
Te kanały to większość naszego dzieciństwa, ciągłe nieustające zachwyty, udane zagospodarowanie czasu wolnego i nawet teraz – po intensywnym dniu pracy pomiędzy ósmą a ósmą fajny relaks wieczorny przy kolacji i piwku.

Dzięki wykopowi dowiaduje się, że większość ciekawych programów mogę już znaleźć w internecie i to w wersji HD. Tylko przyklasnąć, bo nie ma drugiego tak dobroczynnego działania. Oby jak najwięcej ludzi w wieku, w którym się kształtują oglądało. By uchronić się przez innymi, wątpliwymi rozrywkami.

Prawda też smutna, że era encyklopedii, albumów o dinozaurach, książek popularnonaukowych dla młodych czy atlasów dla dzieciaków mija. Książki podróżnicze z Tomkiem, autorstwa Alfreda Szklarskiego (ciekawostka jest taka, że mieszkał wiele lat w katowickim „drapaczu chmur”), powieści Karola Maya czy encyklopedie małego naukowca, albumy zwierzęta świata i inne takie. Mam wielki sentyment do tych wydawnictw, bo wykształtowały mnie jako człowieka. „W pustyni i w puszczy” pamiętam to do dziś jedyna książka przez którą nie spałem. Rodzicom po cichu dziękuję, że zawsze coś takiego do mnie trafiało. Tak się więc zastanawiam czy kończy się pokolenie Świata Wiedzy? Składanych dinozaurów, albumów z wklejanymi naklejkami zwierząt czy miast oraz DDreportera?. Pokolenie chłopaków, którzy budowali miasta w piaskownicy, garaże i zalewali je jeziorami z wiaderek. Pokolenie młodych ludzi, którzy poznawali świat raczej eksplorując, buszując w terenie, tworząc coś swojego, rysujących roboty, samochody, układających z kredek ulice miasta na dywanie. Wiadomo, czas mijał, zwyczaje mijały. Przyszły normalne męskie rozrywki. Ale tamten etap pozostanie niezapomniany. Lata 90-te zawsze będę wspominał z wielkim sentymentem.

swiat-wiedzy

Przy całej mojej miłości do internetu czuję boleśnie, że obecne pokolenie 10,12 i 14-latków raczej tego nie robi. Raczej czeka na „gotowe na patelni” i raczej stanowczo za wcześnie psuje oczy przed monitorami komputerów. A tam są o wiele atrakcyjniejsze rzeczy niż wiedza.

Ale cóż. Kijem Wisły już nie zawrócimy, więc Discovery HD i National Geographic serdecznie polecam. Zawsze lepsze to niż śmierdzący i plastikowy showbiznes, który z roku na rok wpychany jest w umysły coraz to młodszych odbiorców.

One Comment on “National Geographic i Discovery w internecie. Free i HD

  1. oj, nie tylko Ty z sentymentem spoglądasz w czasy dzieciństwa. Takiego samego dzieciństwa. Myślę, że nie godzinami, a dobami można wspominać to, co z naszego dzieciństwa zachowaliśmy w pamięci. Pozdrawiam, rocznik ’83 :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

Preview: