… i na pewno zaskoczy. Jako wieloletni fan NG, właściwie kilkunastoletni oddany fanatyk marki długo czekałem na zapowiadany refresh serwisu magazynu, który w Polsce działał od 2002 roku i bardzo stoporniał. Obserwując branże turystyczno-krajoznawczą wciąż widzę niszę, czarną dziurę i pustkę – mimo powstania w Polsce kilku dobrych serwisów społecznościowych, przyklejonych do wspomnianej wyżej branży wciąż jest sporo miejsca na nowe. National-Geographic.pl zajął więc sporo miejsca, tym bardziej, że szlak przetarł mu iny, podobny serwis również wydawnictwa G+J Polska, czyli Oddysei.com.
Na pierwszy rzut oka sporo i chaotycznie – to prawda, ale dla konkretnego odbiorcy, pożądanego dla serwisu, czyli tego, co wie w jaki sposób chce działać – serwis jest łatwiutki po pierwszych 10 minutach i kilkunastu przeklikaniach. Jest tu wszystko, czego potrzeba bym się zadomowił. Ja czyli – mam nadzieję – pożądany użytkownik NG. Podróżuję, archiwizuję foty, piszę przewodniki, robię mapy, zwiedzam, czytam o miejscach, eksperymentuje w wycieczkach, jestem geografem itd itp, nie marnuję wolnych weekendów (no może ten majowy) itp itd. Mamy miejsce na fotoblogi, interaktywną społeczność, forum, zdjęcia i artykuły, świetne wideo z tłumaczeniami na polski oraz pomysłową rzecz – geopedię, encyklopedię geograficzno-kulturalną. Brakuje rzeczywiście możliwości ładnego druk treści ze strony.
– Polski serwis jest jednym z najbardziej rozbudowanych serwisów National Geographic realizowanych przez licencjobiorców tej marki na całym świecie – mówi Marcin Kozioł, Dyrektor Multimediów G+J Polska. – Żaden inny serwis NG nie angażuje użytkowników w tak szerokim zakresie, dając im szansę zaistnienia, pokazania siebie i swojej twórczości innym sympatykom idei przyświecających działalności Towarzystwa National Geographic. [ źródło: Mediarun.pl ]
Serwis wykonała katowicka agencja kreatywna Netizens, pracująca na codzień w zloftowiałym browarze Morskich w Szopienicach (wypas!). To kolejny dobry serwis agencji, po której powoli już wiadomo czego można się spodziewać – ja widzę pewien styl, własny concept. Jest ok!
(Przy okazji zapraszam na tegoroczny Tour The Ruda, akcję, którą stworzył między innymi Artur Kępa – kiedyś pracownik Netizens). Czytaj artykuł: Partyzanci i urzędnicy razem prostują obraz Śląska
Wpadłem przez przypadek i skomentuję;) Jestem troszkę bardziej sceptyczny w stosunku do serwisu. Bardziej bym się cieszył ze odświeżenia Oddysei.com, bo czasami jest toporne. Zdaję sobie sprawę, że to nie ta marka i musiało coś powstać wzorem zagranicznych edycji. Tutaj się przyczepię. Oczekiwałbym by w końcu potraktować serwis internetowy poważnie.
W NG brakuje mi przede wszystkim kanału RSS. Nie ma ani jednego. Nie można śledzić newsów z głównej, nie można śledzić blogów i galerii wybranych użytkowników. Ogólnie troszkę słabo. Wiem, że RSS jest rzadko używanym narzędziem, ale taka funcja to dla mnie standard. Tym sposobem często informacje mi uciekają bo nie mam czasu na ciągłe śledzenie zmian, a jestem za leniwy by budować własny kanał o inne narzędzia.
Nie ma RSS Oddysei.com nie ma i NG. Tylko, że ten pierwszy ma przynajmniej newslettera na przyzwoitym poziomie. A NG? Newsletter jest moim zdaniem bardzo słaby. Jest to wyłącznie marketingowa papka o możliwości zakupienia prenumeraty i wzięcia udziału w konkursie. Zero zainteresowania ciekawymi blogami, dobrymi zdjęciami z galerii i innymi perełkami. osoba od newslettera zdecydowanie powinna polecieć.